Giełdowe produkty strukturyzowane w Europie i Polsce
Produkty strukturyzowane stają się coraz bardziej popularnym segmentem rynku. Było tak po wprowadzeniu ich na rynkach zachodnich ponad 30 lat temu, oraz w Polsce od 2007 roku, czyli momentu pojawienia się pierwszych tego typu produktów na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Reprezentują one elastyczne narzędzie dla szerokiej grupy inwestorów, umożliwiając wybór strategii odpowiedniej dla każdej sytuacji rynkowej. W 2009 roku powstało stowarzyszenie mające na celu wypromowanie jednolitego standardu w tworzeniu produktów strukturyzowanych. EUSIPA, czyli European Structured Investment Products Association zrzesza lokalne stowarzyszenia (np. austriackie, holenderskie czy niemieckie).
Wraz ze standardowymi instrumentami (rynku pieniężnego, obligacji, akcji czy funduszy inwestycyjnych), produkty strukturyzowane stanowią kolejną kategorię. EUSIPA w trakcie swoich prac wyróżniło 24 typy certyfikatów, możliwe do handlowania na giełdzie lub na rynkach OTC. Należą do nich m. in. certyfikaty gwarantujące 100% ochronę kapitału w terminie wykupu, trackery śledzące kurs instrumentu bazowego z jakim są powiązane, czy też instrumenty lewarowane, umożliwiające granie na wzrosty lub spadki. Z pełną listą wraz z opisem czy profilami wypłat można zapoznać się na stronie https://eusipa.org/, a dokładniej w dostępnej tam mapie produktów strukturyzowanych.
Do głównych zalet produktów strukturyzowanych można zaliczyć:
1. Dla każdego scenariusza rynkowego można przygotować odpowiedni produkt.
2. Można przygotować produkt odpowiadający każdemu profilowi ryzyka klienta.
3. Dostęp do wszystkich typów instrumentów finansowych – np. akcje, koszyki akcji, indeksy, surowce, nieruchomości, waluty, stopy procentowe.
4. Duży poziom płynności.
Oczywiście pamiętając o zaletach nie można zapominać o związanych z inwestowaniem ryzykach. Do głównych należą:
1. Ryzyko emitenta (nie są to produkty gwarantowane w przypadku upadku instytucji emitujących dany produkt).
2. Ryzyko walutowe dla produktów opartych o zagraniczne instrumenty bazowe.
3. Standardowe ryzyko rynkowe – większe dla produktów z dźwignią, ale występujące również w tych z ochroną kapitału. Ochrona ta działa tylko w momencie wygaśnięcia certyfikatu.
Według raportu Euronext za grudzień 2018 roku na rynkach przez nią prowadzonych było dostępnych łącznie ponad 67 000 produktów strukturyzowanych wyemitowanych przez 10 emitentów, a obrót na nich przez cały rok przekroczył 10 miliardów euro. Do najpopularniejszych typów należą certyfikaty z dźwignią finansową (np. Turbo czy nieznane szerzej w Polsce warranty). Do największych emitentów należą m.in. BNP Paribas, Commerzbank czy Goldman Sachs.
Z kolei dane Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie pokazują stały wzrost zainteresowania polskich inwestorów tym segmentem rynku. Wystarczy powiedzieć, że na koniec 2018 roku przekroczony został poziom 1 000 notowanych instrumentów. Dla porównania w 2017 roku było to 946, a 2016 roku 784 sztuk. Przy rosnących obrotach na Giełdzie Papierów Wartościowych mocno wyróżniającą się pozycją są certyfikaty Turbo, których udział w obrotach dla produktów strukturyzowanych wzrósł z 31% w 2016 roku do 48% w 2018. Jedynymi emitentami tego typu certyfikatów na rynku polskim są ING Bank N.V. z siedzibą w Amsterdamie oraz wiedeński Raiffaisen Centrobank AG.
Certyfikaty Turbo jako alternatywa dla aktywnych inwestorów
Grupa ING wprowadziła do oferty swoje certyfikaty Turbo już w 2008 roku[zob. 1 i 2]. Na rynku polskim debiut odbył się 5 lat później – 12 czerwca 2013 roku. Od tamtej pory można zaobserwować w tym segmencie rynku stały wzrost zainteresowania klientów czego potwierdzeniem są rosnące obroty. W 2016 roku na poziomie 276 mln zł, poprzez 2017 z 340 mln zł, aż do rekordowego 2018 roku, kiedy obroty osiągnęły 421 mln zł. Rok 2019 zapowiada się również bardzo dobrze, obroty za 9 miesięcy wyniosły 338 mln zł, czyli prawie tyle ile w całym 2017 roku.
Sposób wyceny produktów strukturyzowanych nie jest zbyt prosty do zrozumienia. Paradoksalnie jednak trudniejsze może być poznanie zasad wyceny certyfikatów z ochroną kapitału, niż certyfikatów Turbo. W tych z ochroną kapitału na ich cenę giełdową wpływa wycena obligacji i opcji, z których składa się tego typu struktura. Wycena obligacji i kwestie związane z ceną brudną czy czystą nie należą do tematów prostych, a wyjaśnienie modelu Blacka-Scholesa używanego w wycenie opcji nie jest szybkie. W kontrze do tego stoją tzw. produkty Delta One, do których należą np. certyfikaty Turbo. Tu cena certyfikatu wynika wprost z ceny instrumentu bazowego. Nie ma tu żadnego komponentu opcyjnego. Wystarczy poznać poziom finansowania dla danego certyfikatu, aktualną cenę instrumentu bazowego, oraz – jeśli występuje – mnożnik (który co najwyżej dzieli instrument bazowy na mniejsze części, tak żeby obniżyć jeszcze bardziej cenę certyfikatu, ale nie wpływa na model jego wyceny).
Tą zasadę i jak to wpływa na cenę certyfikatu pokazują poniższe wykresy.Widać na tych przykładach, że główna składowa kosztów w tego typu instrumentach wiąże się z przetrzymywaniem certyfikatów przez okres dłuższy niż jedną sesję. Koszt ten uwzględniany jest w wycenie certyfikatu oraz naliczany jest już po zakończeniu sesji. Co od razu podpowiada, że przy handlu na tej samej sesji tego kosztu się unika. Podawany jest też on procentowo (np. 3,5% w skali roku), ale rozliczany jest dziennie. Stąd też można w stosunkowo łatwy sposób obliczyć ile będzie kosztować posiadanie tych certyfikatów przez np. tydzień. Spread, który na rynkach OTC jest głównym kosztem, w przypadku struktur giełdowych jest po prostu odwzorowaniem warunków rynkowych z jakimi emitent certyfikatów ma do czynienia zabezpieczając się na rynku bazowym.
Nie można też oczywiście zapomnieć o kosztach transakcyjnych, którymi osoba handlująca jest obciążana przez brokera, za pomocą którego dokonywana jest transakcja. Jeśli miałyby się pojawić jakieś inne koszty, powinny one być wyszczególnione w Tabeli Opłat i Prowizji danego biura maklerskiego, za pomocą którego składane są zlecenia. Razem stanowią one pełne koszty jakimi obciążony jest inwestor.
Doświadczenie drogą do sukcesu
Żeby dobrze poznać certyfikaty potrzeba czasu. Zawsze warto zacząć od poznania materiałów udostępnianych przez emitentów. Dla certyfikatów Turbo dostępne są na dedykowanej temu stronie ingturbo.pl/akademia. Po przeczytaniu ich warto też przetestować nabytą w ten sposób wiedzę. Żeby nie narażać swoich środków na ryzyko, można wykorzystać różne platformy demo. ING N.V. przygotowało taką dla certyfikatów Turbo i jest ona dostępna pod adresem www.grainwestycyjna.pl. Po zarejestrowaniu każdy otrzyma wirtualne 100 000 zł, do wykorzystania na inwestycję w certyfikaty oraz ich instrumenty bazowe. Świat produktów strukturyzowanych jest fascynujący i praktycznie niemożliwy do poznania w 100%. Tym niemniej warto swój wzrok skierować na GPW i obecny tam segment certyfikatów, bo może przynieść ze sobą nieoczekiwane możliwości.
Zapraszamy!
Bartosz Sańpruch
Od 8 lat związany z grupą ING, od 4 aktywnie uczestniczy w rozwoju projektu certyfikatów Turbo w Polsce, gdzie odpowiada m.in. za kontakty między ING NV a inwestorami oraz instytucjami rynku kapitałowego w Polsce. Prowadzący szkolenia produktowe oraz autor publikacji na temat certyfikatów Turbo.

Ważne informacje
Przed rozpoczęciem inwestycji w certyfikaty Turbo należy zapoznać się z Warunkami końcowymi, Prospektem Emisyjnym oraz Kluczowymi Informacjami (KID) dostępnymi dla każdego certyfikatu, w których zamieszczono opis wszystkich czynników ryzyka związanych z inwestycją.
Podstawowe ryzyka to:
– Możliwość utraty części lub całego zainwestowanego kapitału
– Ryzyko walutowe (certyfikaty oparte o instrumenty notowane w walucie innej niż PLN),
– Ryzyko emitenta – (np. ewentualna niewypłacalność emitenta)
Dodaj komentarz