
Konferencja Wallstreet 22 w Karpaczu – czy warto?
Na konferencji Wallstreet organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych byłem już osiem razy. Zacząłem brać w niej udział w 2010 roku, kiedy byłem jeszcze studentem. I choć jestem teraz na zupełnie innym poziomie rozwoju zawodowego oraz inwestorskiego, to niezmiennie co roku daje mi ona dużą wartość. Część merytoryczna jest tak opracowana, że czegoś nowego nauczy się zarówno początkujący jak i doświadczony inwestor. Prelegenci pochodzą z różnych instytucji i reprezentują często zupełnie skrajne poglądy na temat rynku czy metod inwestycyjnych. Tu nie ma klepania się po plecach – każdy z wykładowców stara się dostarczyć jak największą wartość, w końcu konferencję odwiedza około 1000 osób z całego kraju. W tym roku ja również – wraz z Tomkiem Jaroszkiem – wezmę udział jako prelegent. Na zaproszenie SII opowiemy o naszej wyprawie do Omaha na największe walne zgromadzenie świata organizowane przez Warrena Buffetta.
Dotąd na Wallstreet jako prelegent występowałem tylko raz i choć zgromadziłem pełną salę i to w niedzielnych godzinach porannych, to wolę jeździć na tę konferencję jako uczestnik. Dzięki temu sam więcej z niej korzystam i jestem bardziej incognito. Jest szereg powodów, dla których warto tam pojechać, ja skupię się na trzech podstawowych:
1. Duża wartość w uczciwej cenie
Każdy, kto inwestuje na giełdzie w oparciu o zasady value investing wie, że należy szukać spółek, których wartość wewnętrzna jest wyższa niż bieżąca cena akcji na giełdzie. I tak właśnie jest z konferencją Wallstreet, której cena (990 zł w ofercie przedsprzedaży, obecnie 1290 zł) jest znacznie poniżej ”wartości księgowej”, którą otrzymujemy za tą kwotę. Mowa tu o trzech dniach w 5***** hotelu Gołębiewski w sercu Karpacza, z pełnym wyżywieniem, dostępem do basenów, saun, siłowni oraz bankietem i koncertem live ( w tym roku Anita Lipnicka&The Hats). Do tego dochodzą „wartości niematerialne i prawne”, czyli 3 dni pełne po brzegi wykładów. Mi osobiście każde z ośmiu Wallstreet, na których byłem zwróciło się z naddatkiem.
2. Najważniejsza konferencja dla inwestorów w Polsce
Liczba nowych konferencji rośnie z każdym rokiem, co bardzo mnie cieszy, zwłaszcza, że spora część jest organizowana przez osoby mi znane i szanowane na rynku. Staram się brać w nich udział i choć większość jest bardzo wartościowa, to tylko Wallstreet może się pochwalić aż 22 latami nieprzerwanej ciągłości istnienia, bez względu na cykl koniunkturalny, opcje polityczne i sytuację na giełdach. To ewenement w skali naszego kraju – pamiętajmy, że Giełda Papierów Wartościowy w Warszawie liczy sobie raptem 27 lat. Nieważne więc czy jesteś początkującym inwestorem, który nie wie jak poruszać się po rynku kapitałowym, czy może wytrawnym graczem, który zna z mediów każdego prelegenta i jego poglądy, to jest to miejsce dla Ciebie i lepszego nie znajdziesz.
3. Tu są wszyscy z rynku
Może się wydawać, że Karpacz jest daleko, dla tych, którzy są z północy Polski nawet bardzo, niemniej zjeżdża się tam cała śmietanka polskiego rynku kapitałowego. Wystarczy spojrzeć w listę prelegentów – już teraz na stronie SII jest ich blisko 70, a do tego dochodzą osoby bezpośrednio ze spółek giełdowych, które znajdziecie na targach akcjonariat. Może i Karpacz jest ładnych parę godzin jazdy autem od miejsca gdzie mieszkam, ale gdybym chciał kiedy indziej spotkać wszystkie te osoby to zajęłoby mi to dużo, dużo więcej czasu. A tak będę miał je wszystkie w jednym hotelu przez 3 dni i z każdym będę mógł porozmawiać w kuluarach bądź na wieczornej imprezie. W tym roku – jak i w poprzednich – jadę w stronę Karpacza dzień wcześniej z ekipą dobrych znajomych. Nocujemy we Wrocławiu, aby w piątek od rana być już wypoczęci na miejscu. Warto.
Mam kilka rad dla tych z Was, którzy zdecydują się wybrać do Karpacza po raz pierwszy:
1. Wyciśnijcie z tej konferencji jak najwięcej – bądźcie na maksymalnej liczbie wykładów, porozmawiajcie z każdą spółką na jej stoisku. Pamiętajcie, że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi – nie bójcie się ich zadawać na wykładach. Weźcie ze sobą buty do biegania na sobotni bieg, choć uprzedzam, że Michał na finiszu narzuca bezlitosne tempo i to pod górę. Koszula na wieczorny bankiet i kąpielówki na basen – tam jest intensywnie na każdym polu. Wyśpicie się w drodze powrotnej lub w domu – na kolejną edycję trzeba czekać aż 12 miesięcy.
2. Jeśli podobał się Wam czyjś wykład, podejdźcie do niego w kuluarach i porozmawiajcie. Dzięki temu na pewno dowiecie się czegoś więcej niż reszta sali, a przy okazji nawiążecie nowe znajomości, które kiedyś zaprocentują. Większość wykładowców chętnie rozmawia z uczestnikami. Mój i Tomka wykład jest w sobotę o 17:00, śmiało zagadujcie nas w kuluarach. Jesteśmy tam dla Was.
3. Życie inwestora jest czasami bardzo samotne, mało kto z nas ma to szczęście, by móc każdego dnia rozmawiać z osobami, które robią to samo co my. Najczęściej czytamy raporty, analizujemy wykresy i walczymy ze stresem znając się tylko z for internetowych, tweetera czy facebooka, a nasi najbliżsi nie do końca rozumieją o co chodzi w tym, co robimy. Wallstreet to doskonałe miejsce, aby nawiązywać inwestorskie znajomości w „realu”. Jeśli znacie kogoś tylko z mediów lub „internetów” to warto się przywitać i porozmawiać na żywo. Otwarcie później rozmowy od słów „pamiętasz, poznaliśmy się na Wallstreet” szybko przełamuje lody, nawet jeśli ktoś nas dokładnie nie zapamięta.
Raptem tydzień temu miałem okazję brać udział w „Woodstocku dla kapitalistów” w Omaha. I choć tamtejsza impreza przyciąga znacznie więcej uczestników, bo aż 40.000 inwestorów z całego świata, to pamiętajmy, że amerykańska giełda czekała na nią ponad 150 lat. Nasz rynek już na tak młodym etapie rozwoju może się pochwalić ogólnopolską konferencją na światowym poziomie, szkoda żeby nas na niej zabrakło.
Do zobaczenia w Karpaczu!

Przemysław Gerschmann
Założyciel Equity Magazine, aktywny inwestor giełdowy, zawodowo od lat związany z rynkiem kapitałowym. Szuka wartości wewnętrznej i wybitnych spółek w dobrych cenach, jednocześnie nie boi się inwestycji w nowe technologie. Współtwórca cyklu „Śladami Warrena Buffetta” i wierny fan „wyroczni z Omaha”.
Dodaj komentarz